wtorek, 24 marca 2009

Cross of Venus Good Smile Company

Wczoraj rano przyszła do mnie kolejna paczka z Japonii. Szczerze mówiąc bałem się, czy nie obłożą jej cłem, bo ostatnią figurkę jaką zamawiałem dla współlokatora wycenili na dodatkowe 30 Euro ze względu na to, że sprytny sprzedawca nie oznaczył jej jako "gift". Tym razem mimo wyraźnie zaznaczonej ceny i faktury, była oznaczona jako prezent i pani z poczty nie miała żadnych zastrzeżeń.


Paczka zawierała pudełko z grą oraz opowiadanie, oczywiście po Japońsku. Po otworzeniu pudełka, grę odłożyłem na bok. Niestety jak bardzo nie chciałbym w nią pograć, to RPG po Japońsku niestety wykracza poza moje zdolności językowe. Gdy otworzyłem pudełko z figurkami zaczęła się zabawa, jak to zwykle bywa z nendoroidami. Poza samymi figurkami, wydawca dodał tekturowe tło, imitujące tło z gry. Co prawda jest to miły gest, jednak nie ma szczególnego zastosowania na półce, na której wystawiam moje figurki.


Wszystkie cztery nendoroidy przedstawiają postaci z Anime, które także gościnnie występują w grze Cross of Venus. Są to: Aisaka Taiga z Torydory, Shana z Shakugan no Shana, Kino z Kino no Tabi i Index z To Aru Majutsu no Index. Wszystkie cztery petit nendoroidy (mają około 6cm wysokości) są wykonane bardzo szczegółowo z dokładnością typową dla figurek Good Smile Company. Nie boją się one zbliżeń. Nie mają niedomalowań, wad fabrycznych ani innych niedociągnięć. Oferują one natomiast całą masę zabawy, jaka związana jest ze zwykłymi nendoroidami. Możliwość wymiany okryć głowy pomiędzy bohaterami to podstawa. Dodatkowo Taiga została obdarowana przez twórców możliwością wymiany włosów oraz spódniczki, przez co zyskuje więcej "kocich" a raczej "tygrysich" atrybutów. Muszę nadmienić też standardową solidność wykonania figurek oraz podstaw. Niestety dwa razy cały zestaw spadł mi na podłogę, ale zupełnie nic się nie stało.


Przed kupieniem tych figurek uważałem, że na pewno wszystkie poza Taigą sprzedam na ebayu. Jednak moje podejście znacznie się zmieniło gdy dostałem je w moje ręce. Jakość wykonania, oraz to, że części garderoby pasują pomiędzy figurkami sprawiły, że postanowiłem zachować cały komplet. Moim prywatnym zdaniem Jest to zestaw warty swojej zaporowej ceny i nawet jeśli w życiu nie będziemy w stanie przejść Cross of Venus, te cztery petit nendoroidy świetnie będą się prezentowały jako część kolekcji figurek.

Nazwa: Cross of Venus
Wydawca: Good Smile Company
Cena: 100USD + przesyłka

13 komentarzy:

Dalek Caan pisze...

Masz ładną kolekcje :)

TIGRA pisze...

Nie wiem. Taiga definitywnie na TAK, reszta na nie... (nie moje anime, nie moje typy). Cena ehhh 100$ za 4 nendo plus gierka może i jest adekwatna ale to i tak dużo.

MikeGold pisze...

Pewnie i masz rację Tigra. Ja po prostu chciałem Taigę. Niestety mam też tą straszliwą cechę, że jestem kolekcjonerem. W dzieciństwie kamieni, potem znaczków, potem Anime, a teraz... wielu rzeczy. Jak już coś mam i jest to dla mnie okaz kolekcjonerski to trudno mi się z tym rozstać. A Taigę tak czy inaczej MUSIAŁEM mieć (~obsesja~).

TIGRA pisze...

Ale ja tego nie neguję, wręcz przeciwnie. Jej postać jest najlepsza z tej czwórki z setu. Szkoda tylko, że nie jest sprzedawana osobno. Chociaż może kiedyś ;)

MikeGold pisze...

Jeśli chodzi o figurki, to nie pozwalam sobie na "może kiedyś", które niestety zazwyczaj nie nadchodzi. Miło by natomiast było, gdyby Good Smile zrobił jakiegoś nendoroida z Taigą, który nie koniecznie byłby "petit".

TIGRA pisze...

"Chociaż może kiedyś" odnosiło się do "modlitwy" o to, iż "kiedyś" (mam nadzieję) ukaże się osobno. A jesli nie hmm... zawsze jest Akihabara :)

MikeGold pisze...

Akihabara... ja dalej nie mogę namówić mojej dziewczyny na wakacje w Japonii, bo twierdzi, że raz za daleko a dwa nie chce spędzać lata w mieście, a ze mną to pewnie na tym by się to skończyło. No i ma pewnie trochę racji.

Laures Majere pisze...

Ja byłam w Japonii jak wiecie i było super ^_^ nie mówię tylko o dzielnicy Akihabara ale ogólnie.Więc daj się namówić :) Mimo że jak wiecie jestem maniakiem figurek to stwierdziłam że w Japonii po dłuższym czasie bym się wyleczyła - tam tego jest tyle że po prostu szok.
Wiesz że nie masz szans, na co ? A no na zmieszczenie wszystkiego tego co Ci się podoba w domu :) w Polsce a jakbyś mieszkał w Japonii to tym bardziej.

MikeGold pisze...

Wiesz Laures, nie wszyscy wiedza ze bylas w Japonii i nie wszyscy wiedza ze lubisz figurki :P. Co do zatrzesienia figurek to sie zgadzam, ale osobiscie stawiam na jakosc a nie na ilosc. Wiec naprawde wszystko co bym chcial jestem w stanie kupic. Chwilowo mam za soba dokupienie szafki, bo mi sie mangi i figurki nie miescily, ale jeszcze jakos sie trzymam ;).

Dracelin pisze...

Przyznam ze wstydem, ze nie ogladalam zadnej z tych serii, a z "Toradora" kojarze jedno zdanie...
Ale figurki slodkie - Shana szczegolnie.

MikeGold pisze...

Jakie zdanie?

Unknown pisze...

Masz mały błąd w tekście :) Ta panna z fioletowymi włoskami to nie Kana Iriya, tylko Index z light novel/mangi/anime "To Aru Majutsu no Index" :) To mały błąd, ale myslę, że znaczący ;)

MikeGold pisze...

Racja, biorę się za poprawki. Tak to jest jak pisze się o postaciach, o których nie ma się pojęcia :P.


Mikanbox jest blogiem prywatnym, na którym autor wyraża wyłącznie swoje prywatne opinie. Wszelkie opinie wyrażone w komentarzach należą do osób, które je wyraziły i autor bloga nie bierze za nie żadnej odpowiedzialności.