poniedziałek, 31 maja 2010

Saber Lily Distant Avalon 1/7 Good Smile

Walcząc z wiosenną sennością i niechęcią do jakiejkolwiek pracy twórczej, postanowiłem dziś napisać kolejną recenzję. Tym razem na tapecie wylądowała Saber Lily. Jest to jedna z bardziej pożądanych, podrabianych i nadmiernie przepłacanych figurek zeszłego roku. Każdy kto próbował ją dostać musi się w mniejszym lub większym stopniu zgodzić z tym stwierdzeniem.


Recenzowany przeze mnie egzemplarz nie jest moją własnością. Należy on do Hexe i z jej drobną pomocą oraz pod jej czujnym okiem zatroskanego rodzica wykonałem moją skromną sesję zdjęciową.


Saber Lily wymiata i nie można jej niczego zarzucić! Takie stwierdzenie możecie wyczytać w 90% recenzji na sieci. Oczywiście jest w tym trochę racji - Good Smile Company jest znane ze swojej jakości i nie pozwoliłoby aby bubel zrujnował im opinię. Jednak czy jest ona naprawdę tak dobra na jaką pozornie wygląda? Już za kilka chwil przekonacie się sami.


Jeśli chodzi o konstrukcję, Saber posiada więcej części niż przeciętne figurki. Dwa miecze oraz dodatkowa dłoń z pochwą na miecz stanowią całkiem przyjemne dodatki. Dynamiczna poza, dobrze dobrane kolory oraz cała masa szczegółów, sprawiają że figurka prezentuje się niesamowicie (aż chce się powiedzieć "as expected from GSC"). W tej figurce można wręcz wyczuć ruch. Zastygła w powietrzu pochwa miecza (przyczepiona na przezroczystym elemencie łączącym ją z dłonią), powiewające włosy spięte w kucyk, a także niezliczone załamania sukni tętnią dynamiką. Całość opiera się na podstawce, która oczywiście nie mogłaby być banalna. Zniszczona posadzka i wypukłe logo na podstawce idealnie dopełniają obraz przedstawiany przez Saber. Ta właśnie podstawka stała się celem niecnych planów mojej dziewczyny, która chciała ją wykraść z pokoju Hexe.

Z pomocą mini-Saber odkryłem sekret Saber Lily.

Malowanie figurki zostało wykonane idealnie. Mimo że prawdopodobnie nie jest to cast off (próbowałem zdjąć jej kieckę, lecz ona się nie dawała i zdegustowaną miną Saber dawała mi do zrozumienia: "Nawet tego nie próbuj"), bielizna została wykonana bardzo szczegółowo. Prawdopodobnie wszystkie detale zostały naniesione na nagą Saber, a później została ona sklejona. Jednak właśnie patrząc okiem otaku, bezczelnie wprost pod jej spódniczkę, można zauważyć drobne wady wykonania. Wyglądają one trochę jakby części zostały zbyt wcześnie złożone razem, zanim farba jeszcze dobrze nie wyschła, zostawiając kilka nieprzyjemnych śladów. Oglądając inne recenzje na sieci zauważyłem, że podobne, acz nie identyczne wady występują także w innych egzemplarzach. Co do konstrukcji, to nie można jej niczego zarzucić poza luźno osadzoną wymienną dłonią, która przy gwałtowniejszych ruchach może wypaść i za którą jestem zmuszony jej dać 1.5 punktu w skali Hexy. Jednak na litość boską! To nie jest figma! Nikt nie każe wam nią wymachiwać.


SS czyli: Sekrety Saber.

Mini-Miku disapproves!

Podsumowując Saber Lily jest bardzo ciekawą i dopracowaną figurką, która skrupulatnie skrywa swoje niedociągnięcia głęboko pod spódnicą. Good Smile dał typowy pokaz swojej jakości, więc pozytywny efekt nie jest zaskoczeniem. Jedyne co szokuje to zaporowa cena dyktowana wyłącznie wstępnym popytem na tą figurkę. Jako ciekawostkę mogę dodać, że cena tej figurki na japońskich aukcjach Yahoo waha się w granicach 50% ceny z Ebaya. Czy warto ją wziąć? To tak samo jak pytać się, czy warto kupić iPad'a. Jest nieprzyzwoicie drogi, nie ma praktycznego zastosowania, ale sprzedaje się jak świeże bułeczki i niesamowicie cieszy tych, którzy go nabyli.

"Ta zniewaga krwi wymaga!!!"

Wydawca: Good Smile Company
Skala: 1/7
Twórca: Takayuki Kawahara
Cena: 200+ USD plus przesyłka


0 komentarzy:


Mikanbox jest blogiem prywatnym, na którym autor wyraża wyłącznie swoje prywatne opinie. Wszelkie opinie wyrażone w komentarzach należą do osób, które je wyraziły i autor bloga nie bierze za nie żadnej odpowiedzialności.