środa, 24 sierpnia 2011

Holo - Gutto Kuru 1/8 CM's



Wilczyca Horo, jest jedną z głównych postaci anime "Spice and Wolf". Jest to dość nietypowe anime ze względu na swą tematykę, obejmującą w dużym stopniu zasady handlu średniowiecznej Europy, ale także z domieszką pogańskich wierzeń i mitów. Horo jest właśnie jednym z tych mitów. Duch wilczycy, odpowiedzialnej za dobre plony, obleczony w ciało młodej dziewczyny przemierza świat z handlarzem Kraftem Lawrencem w drodze do jej dawnego domu na północy.


Gdy pierwszy raz zobaczyłem zapowiedź figurki Horo (a może raczej Holo?), od CM's company, uznałem że to jest właśnie ta Horo, która powinna zagościć u mnie na półce. Znałem dokładnie historie o CM's i ich słabej jakości wykonania, jednak zdjęcia przedprodukcyjne urzekły mnie i zdecydowałem się zaryzykować. Czy dobrze zainwestowałem 9000Y, czy może była to zupełna wtopa? O tym przekonacie się poniżej.

Pierwszym wrażeniem, jakie wywołała na mnie Horo, jeszcze przed wyciągnięciem z pudełka było to, że może i na pudełku wygląda jak Horo, ale w środku, to już nie do końca ona. Po otworzeniu dowiedziałem się, że punkt widzenia jest ściśle zależny od punktu patrzenia. Jeśli spojrzymy się z odpowiednio wysokiej perspektywy, to Horo bez wątpienia jest sobą. Jeśli jednak popatrzymy od dołu, to jej rysy są zbyt okrągłe i można mieć pewne wątpliwości. Przy spojrzeniu od dołu nie można oczywiście nie zauważyć też braków, jeśli chodzi o pewne części intymne. W tej materii jest ona równie szczegółowa, co manekin na wystawie sklepowej.



Wiem, że sama Horo zmieniała się dość intensywnie podczas przebiegu samego serialu. Z serii pierwszej na drugą, jej rysy intensywnie się wygładziły, biust zmalał i stała się na swój sposób... Lolitką. Jednak twórca od CM's definitywnie zbłądził gdzieś po drodze i zatraciła ona swoje wyraźne i charakterystyczne rysy twarzy.

Na pierwszy rzut oka figurka wydaje się być bardzo dobrze wykonana. Szczegółowa i ciekawa podstawka z dwoma pudłami jabłek, ciekawy pomysł na ustawienie postaci, jak i prowokacyjny strój (a raczej jego brak) mają swoje zalety i nie myślę tutaj wcale o niczym sprośnym. Jednak każdy z pozytywów tej figurki ma niestety dopasowany do siebie negatyw. Figurka jest ładnie, szczegółowo pomalowana, cienie na skórze dobrze się układają, ALE na przykład farba z ziaren zboża na podstawce została nałożona niedokładnie i właściwie to obok ziaren. Podstawka jest ciekawa, szczegółowa, jabłka w skrzynkach są wypukłe, ALE pomiędzy skrzynkami jest przemalowanie sklejające dwie skrzynki i wyglądające nienaturalnie. Horo ma kokieteryjną pozę, ALE poza ta wygląda kokieteryjnie wyłącznie pod jednym kątem, pokazując pod wszelkimi innymi kątami wszelkie jej szczegóły anatomiczne, a dokładniej ich brak.


Składanie figurki nie przysporzy nikomu większych kłopotów. Po wyciągnięciu z pudełka jest ona praktycznie w jednym kawałku. Szczerze mówiąc takie je lubię. Stoi stabilnie, ma swój ciężar i gdy robiłem zdjęcia przy wietrznej pogodzie nie musiałem się bać, że upadnie i się porysuje.


Podsumowując, muszę przyznać, że CM's postarał się, jak na swoje możliwości, jednak nie jest to jakość z najwyższej półki. To naprawdę frustrujące, gdy dobry projekt zostaje spaprany przez niedociągnięcia a w dodatku kosztuje tyle, co o wiele lepszej jakości figurki Altera. No cóż, ale Alter nie zrobił Horo. Mimo powyższych wad, nie żałuję tego zakupu i postaram się postawić ją odpowiednio nisko na półce, żeby nie drażniła swą bezpłciowością mojej dziewczyny.

Wydawca: Wave
Skala: 1/8
Cena: ¥9000 z przesyłką


sobota, 25 czerwca 2011

Moje urodziny...


Wczoraj były moje trzydzieste urodziny. Jak o tym pomyślę, to chyba szczególnie się nie zmieniłem. Może nie jestem już "pięknym dwudziestoletnim", ale do piękna nigdy się nie poczuwałem. Jak o tym pomyślę, to już od szesnastu lat interesuję się mangą i anime, od dwunastu lat pracuję nad fansubami, od dziewięciu jestem ze swoją dziewczyną i od pięciu nie mieszkam w Polsce. To wszystko brzmi jak straszliwy szmat czasu, nawet dla mnie. Tak czy inaczej, cyferka z przodu mi przeskoczyła, a ja nie zamierzam zasiąść bezczynnie z gazetką przed telewizorem. Na dowód tego podrzucam wam małą video recenzję z otwarcia mojej urodzinowej figurki.




PS. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin dla Hexy, bez której nie powstałaby skala trudności złożenia figurek (Hitagi będzie miała z 8 punktów...).

piątek, 17 czerwca 2011

Aisaka Taiga - China dress ver. 1/8 Wave



Przyszło nam na nią trochę czekać. Powstała na podstawie oryginalnego artu, którego nie ma co szukać w mandze. Została wydana przez Wave, firmę znaną z bardzo zmiennej jakości wykonania figurek. Aisaka Taiga w chińskiej sukience, uśmiecha się zalotnie i stara się nas przekonać, że jest naprawdę świetną figurką. Czy jednak jest tak naprawdę, czy może to tylko kolejny bubel na dobrze obrobionych zdjęciach?


Pierwsze wrażenie, jakie na mnie wywarła ta figurka, to dość spora wątpliwość. Włosy Taigi są naturalnie brązowe, jednak według Wave, powinny one być pomarańczowe, przypominające swym odcieniem kolor włosów Kirino. Jest to dla mnie dość duży defekt, chociaż prawdopodobnie dla mniej zagorzałych fanów ToryDory nie ma to najmniejszego znaczenia. Po otworzeniu pudełka, figurka była dość prosta do złożenia. Wystarczyło ją nasadzić na jedyny punkt trzymający pomiędzy butem a podstawką i na tym można by zakończyć składanie. W tamtym momencie byłem w stanie dać Taidze jeden punkt w skali Hexy. To byłoby jednak dużym niedopatrzeniem z mojej strony, albowiem twórcy figurki postanowili obdarować nas dodatkowym, alternatywnym ułożeniem włosów dla naszej bohaterki. Po ściągnięciu z jej głowy czepków na włosy, musiałem odczepić dwie części z kokardami, które nie miały najmniejszego zamiaru opuszczać swego miejsca bez walki. Szczerze mówiąc, nienawidzę tego, gdy wykonanie figurki zmusza mnie do siłowania się z jej częściami. Jest to bowiem pierwszy krok do dekapitacji lub innych obrażeń (oczywiście u figurki). Po krótkiej szarpaninie, którą mogliście obejrzeć na moim filmiku, udało mi się założyć długie, cienkie, spływające pasma włosów, które przypadły mi do gustu ze względu na dodatkową dynamikę, której nadały figurce.


Wykonanie Taigi w jest całkiem przyzwoite. Wave pozytywnie mnie zaskoczył, chociaż kolor włosów jest totalnie nietrafiony (Wiem, że o tym mówiłem, jednak nie mogę tego przeboleć). Brak błędów w malowaniu dobrze świadczy o jakości. Wzory na sukience wyglądają jak ręcznie malowane, jej powierzchnia jest błyszcząca, a podszewka matowa. Twórcy przyłożyli się do drobiazgów i idąc za modą zapoczątkowaną przez Good Smile Company, zamontowali część ruchomą w postaci szczegółowo wykończonej i oddanej w najdrobniejszych detalach bransoletki na dłoni Taigi. Można długo przyglądać się jej paznokciom czy szczegółom bransoletki nie zauważając najmniejszego błędu, jednak wystarczy spojrzeć na łączenie sukienki i ukazuje się naszym oczom pierwszy z kilku błędów, których nie da się przeoczyć.


Pierwszym znaczącym błędem jest łączenie sukienki. Z boku, pod pachą przechodzi długa linia łączenia części, która nawet przy dużej dozie wyobraźni nie chce wyglądać jak zamierzona część figurki. Wiem, że niektóre łączenia są nie do uniknięcia, ale przykładając tak dużą wagę do szczegółów, twórcy mogli się wysilić i zamaskować, zatopić czy zupełnie wygładzić to łączenie tak, aby nie rzucało się w oczy. Kolejną potencjalną wadą, do której mógłbym się przyczepić jest dobór kolorów. Nie chodzi mi tutaj wyłącznie o kolor włosów, ale także skóra Taigi wydaje się mieć zbyt ciepły, azjatycki ton. Co do samej postaci, to została bardzo dobrze odwzorowana i świetnie prezentuje się na zdjęciach, jednak kości dolnej szczęki zostały zbyt mocno wyeksponowane, sprawiając, że przy nieumiejętnym ujęciu ze zbyt niskiej perspektywy twarz bohaterki wydaje się być kanciasta.


Podsumowując, muszę powiedzieć, że miałem mieszane wrażenia, gdy otwierałem tą figurkę i teraz po dłuższym czasie dalej nie mogę jednoznacznie określić czy ta figurka jest świetna, czy po prostu taka sobie. Pomysł z krzesłem został bardzo dobrze zrealizowany, chociaż jeden punkt łączenia figurki z podstawą, to moim zdaniem stanowczo za mało. Całe szczęście krzesło zostało zrobione z ABS'u, bo wielokrotnie spadało mi już na podłogę i gdyby było z tego samego materiału co figurka, to już dawno bym się z nim pożegnał. Figurka jest ładna, starannie wykończona i pomimo wyżej wymienionych błędów świetnie się prezentuje. Nie jest to jakiś majstersztyk na miarę Altera, jednak bez skrupułów można spokojnie ją postawić w dobrze widocznym miejscu i na pewno nie przyniesie nam wstydu. Trud złożenia oceniam na jakieś pięć punktów w skali Hexy, a to ze względu na istną torturę zmieniania fryzury, która swym okrucieństwem przypomina mi niektóre modele Kotobukiyi.

Wydawca: Wave
Skala: 1/8
Twórca: Abira
Cena: ¥6190 + przesyłka



Mikanbox jest blogiem prywatnym, na którym autor wyraża wyłącznie swoje prywatne opinie. Wszelkie opinie wyrażone w komentarzach należą do osób, które je wyraziły i autor bloga nie bierze za nie żadnej odpowiedzialności.