Seena z gry Shining Wind jest kolejną figurką w mojej kolekcji, na podstawie designu Tony'ego Taka. Trudno chyba mnie winić, że mam pewną słabość do figurek na podstawie jego twórczości. Zamówiłem ją pod wpływem impulsu już szmat czasu temu, gdy dopiero była w zapowiedziach na figurkowie. Jej nagłe przyjście było dla mnie nie małą niespodzianką. Był to jeden z tych dni, gdy miałem znowu pognębić mailowo mojego dostawcę o przypuszczalną datę premiery, aż tu nagle niespodziewanie przed moimi drzwiami pojawił się listonosz.
Pierwszą bardzo nietypową cechą tej figurki jest opakowanie. Nie często zdarza się, żeby przód pudełka był węższy od jego boku. Jednak można to wytłumaczyć podstawką, na której umiejscowiona jest Seena. Rozpakowanie bardzo oszczędnego pudełka nie przysporzyło mi zbytnich kłopotów i nie napotkałem przy tym żadnych niespodzianek.
Podstawka figurki została przedstawiona bardzo szczegółowo. Wyglądająca jak kawał zniszczonego kamienia, czy też raczej budynku, opatrzona wieloma pęknięciami oraz zamontowanym zegarem, została dokładnie wycieniowana. Mimo swego pozornego ciężaru, jest ona w środku zupełnie pusta. Dzięki wyprofilowanym wgłębieniom figurka siedzi bardzo stabilnie.
Postać Seeny siedzącej w lekkim rozkroku na podstawce i trzymającej miecz wywołuje u mnie spory uśmiech. Nie chodzi mi tu tylko o włochate myśli, ale także o jakość szczegółów, bo jak wiadomo to w nich tkwi diabeł. Złote, błyszczące paski na uniformie, kratka na spódniczce, sprzączki przy butach, a nawet każdy detal miecza, zostały pomalowane z taką precyzją, że właściwie nie mam się do czego przyczepić. Największą pasję jednak widać na pośladkach Seeny, w których najwyraźniej miłował się twórca, bo zadbał o każdy najdrobniejszy szczegół cieniowania tej właściwie prawie zupełnie niewidocznej na półce części figurki. Oczywiście można pozbawić Seenę spódniczki ukazując jej pasiastą bieliznę w całej okazałości, jednak moje słabe serce nie wytrzymałoby tej próby (mówię o próbie mocowania się z zatrzaskami figurki) i jak zwykle odpuściłem sobie zdjęcia off-castu.
Teraz czas na kilka cech, które nie do końca przypadły mi do gustu. W końcu nie może być zbyt różowo. Skóra Seeny mimo dobrego odcienia, nie jest wystarczająco matowa. Przy świetle słonecznym zdaje się błyszczeć i pomimo moich najlepszych chęci na zdjęciach w naturze wyszła dość blado. Nie znaczy to, że jest tak tragiczna jak podróbki Nendoroidów, czy może niechlubna Saber od Clayz. Bynajmniej. Szczegóły, odcień, wszystko jest na miejscu. Po prostu Seena nie lubi słońca. Kolejną sprawą jest jej pozycja. Jeśli tylko będziemy chcieli ustawić ją gdziekolwiek poza podstawką, to rozstaw jej nóg sprawi, że będzie się wydawać wręcz nieprzyzwoicie wyzywająca. Coś jak kowboj po całodziennej jeździe konno. Oczywiście, nikt nam nie karze ściągać jej z podstawki. Nie mogę powiedzieć, żeby sesja zdjęciowa tej figurki była łatwa. Starałem się realizować wiele pomysłów na oryginalne rozwiązania, jednak do samego końca nie byłem zupełnie zadowolony z uzyskanych wyników. Czy to może niewystarczający sentyment? Chyba nie do końca. Reasumując, pozwól Seenie siedzieć na jej głazie. Tam prezentuje się najlepiej.
Seena na swojej podstawce prezentuje się bardzo ciekawie. Jej poza została dobrze dobrana, chociaż nie wiem czy chwalić za to twórcę figurki, czy może samego Tonyego. Jej ręka podtrzymująca dolną część miecza idealnie blokuje widoki dla potencjalnego podglądacza, chociaż dla chcącego nic trudnego. Dodając do tego bardzo dobrze przemyślaną podstawkę oraz niezaprzeczalny urok kucyków, muszę stwierdzić, że warto było się na nią skusić.
Trud złożenia: 2 Hexy. Wypadający miecz może doprowadzić do szału.
Wydawca: OrchidSeed
Skala: 1/7
Twórca: Arai Kousuke
Cena: 90 USD plus przesyłka
sobota, 10 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mikanbox jest blogiem prywatnym, na którym autor wyraża wyłącznie swoje prywatne opinie. Wszelkie opinie wyrażone w komentarzach należą do osób, które je wyraziły i autor bloga nie bierze za nie żadnej odpowiedzialności.
1 komentarzy:
Sliczna! Bardzo, ale to bardzo ładnie zrobiona, podoba mi się - ta dokładność dodaje jej wiele uroku. Chociaż ciężej jakoś docenić mi figurki postaci, których zupełnie nie znam.
Zdjęcia z żonkilami sa przesłodkie,
a to między kawałkami kamienia - doskonale pomyślane i fajnie wykonane.
Mam tylko wrażenie, ze większość zdjęć jest lekko prześwietlona. Możliwe, że to wina po prostu jasnej skóry figurki, ale twarz jest bardzo słabo widoczna.
Prześlij komentarz