Jednym z pierwszych anime z jakimi miałem do czynienia, był stary dobry Bleach. Ten tytuł już od bardzo dawna przyciąga przed ekrany kolejne rzesze widzów, co musiało w krótkim czasie zaowocować serią mniej lub bardziej udanych figurek i gadżetów. Opiszę dzisiaj figurkę przedstawiającą jednego z kapitanów Seireitei - Kuchiki Byakuye.
Według mnie, Toynami liderem jakości, jeżeli chodzi o figurki, nie jest. Nie mniej jednak firma sprytnie ten fakt maskuje, wydając niezgorszej jakości statuetkę kapitana Kuchiki z serii Bleach. Dodając do tego dość przystępną cenę w stosunku do jakości wykonania, łatwo można stwierdzić, że Byakuye kupić można, ale głównie z braku lepszej jakościowo pozycji wśród oferty konkurencji.
Sama figurka przy wzroście około 17 cm (ponad 18 cm z podstawą) i wykonaniu z dobrej jakości ABSu i PVC, prezentuje cię całkiem nieźle. Poza została dobrze dobrana i świetnie oddaje szlachecką dostojność. Poły rozwianej na wietrze szaty, dodają figurce dynamiki. Bez żadnych wątpliwości można stwierdzić, że pod rozwianymi włosami, skrywa się twarz głowy rodziny Kuchiki. Mimo iż kapitan mobilność ma dość ograniczoną to jednak stawy, które umieszczono w prawym ramieniu, ruchomy tors, dłoń i głowa, pozwalają nam go ustawić w kilku dość efektownych pozycjach. Do malowania figurki w zasadzie nie mam zastrzeżeń, aczkolwiek spotkałem się z opiniami, iż niektóre egzemplarze posiadają odpryski i zacieki farby. Mój model wymienionej wady nie ma.
Paradoksalnie jedna z zalet figurki, mianowicie stawy w ramieniu, są jej największą wadą. Zastosowano połączenie stawu klinem, co po pewnym czasie owocuje wysunięciem się przedramienia z łokcia. Zwykle w takim wypadku by pozbyć się szpary w łokciu bez użycia sporej siły, a co za tym idzie ryzyka uszkodzenia kapitana Kuchiki, nie da się obyć. Miecz dołączony do zestawu to istna porażka. Wykonany został z kiepskiej jakości plastiku, który wygina się pod wpływem grawitacji jakby ważył kilka ton. Rękojeść i tsuba wyglądają jakby zostały wykonane na radzieckiej wtryskarce, obsługiwanej przez średnio rozgarniętą bandę szympansów. Całości dopełnia kiepskie malowanie elementu i niezgodność kolorystyczna z oryginałem. Można to było zrobić lepiej.
W blisterze poza samą figurką znajdziemy ładnie wykonany piedestał (bez którego figurka też jest w stanie ustać za co spory plus) z logiem Bleach'a i miecz, który gdyby nie opis na blisterze, mógłby zostać pomylony ze zbłąkaną na linii produkcyjnej, częścią innego zestawu przeznaczoną pierwotnie do ponownego przerobu.
Na chwilę obecną Kuchiki Byakuya od Toynami jest jedyną dobrze wykonaną figurką kapitana szóstego oddziału. Niestety "dobrze" w tym wypadku oznacza jedynie tyle, że na razie konkurencja nie zaproponowała niczego lepszego. Jeżeli naprawdę chcecie mieć Byakuye na półce, to ta figurka jest dobrym rozwiązaniem ponieważ oferuje niezłą jakość wykonania w stosunku do ceny. Sporym plusem jest to, iż ciągle można ją zamówić w nielicznych polskich sklepach z figurkami. Jeżeli jednak jesteście poważnymi kolekcjonerami... cóż... w takim wypadku, proponowałbym poczekać na propozycje konkurencyjnych firm.
Autor Recenzji: HeadshotDeluxe
Recenzja ta została nadesłana na "Rocznicowy Konkurs Mikanboxa". Mój komentarz opublikowałem poniżej - MikeGold.
1 komentarzy:
Oto pierwszy uczestnik rocznicowego konkursu mikanboxa. Z góry chciałem podziękować za chęć wzięcia udziału i zasugerować wszystkim czytającym, aby sami też komentowali nadesłane na konkurs prace, bo może to wpłynąć na moją ocenę uczestnika.
Pozwolę sobie skorzystać z tej okazji i dokonać zupełnie subiektywnej oceny pracy.
Tekst:
Ogólnie nienajgorzej. Autor wyraża własne zdanie i podaje wiele ciekawych informacji co jest sporym plusem. Poza kilkoma dziwnymi sformułowaniami (jedno przypominało "członka z czoła ramienia partii" a drugie to monstrualne zdanie, w którym pod koniec zapomniałem już o czym był początek), było ok. Trochę szkoda, że autor nie podał skali ani ceny jaką zapłacił za figurkę, ale nie można tego nazwać straszną wadą. Tekst sensowny, dość poprawny (kilka szyków przestawnych, których nie ruszałem, kilka dodanych przez moją korektę przecinków) i przyjemny w lekturze.
Zdjęcia:
Niestety co do zdjęć nie mogę być aż tak bardzo wyrozumiały. Wiem, że nikt nie rodzi się fotografem, ale to nie zwalnia z podstawowej obróbki. Samo strzelenie fotek nie wystarczy. Obcięcie niepotrzebnych brzegów, czy podciągnięcie jasności to proste zadania, którym powinien podołać nawet największy laik (nie wspominam o balansie bieli, który byłby już sporym wyzwaniem). Biorąc pod uwagę dostępność wersji shareware Paint Shop Pro i ACDSee 3.0, nawet brak funduszy nie może być wymówką. Plus za białe tło, chociaż widocznie lampek w domu zabrakło (nigdy dosyć światła!). Minus za to, że w pierwszym zdjęciu, które powinno być najbardziej reprezentacyjne, kadr jest tak ułożony, że biedny Kuchiki Byakuya wygląda jakby miał zeza. Przepraszam, jeśli byłem zbyt surowy. To tylko moje wstępne zdanie i nie znaczy, że uczestnik ma nikłe szanse. Wszystko zależy od poziomu innych prac. Jeszcze raz dziękuję za udział i wielki plus za bycie pierwszym!
Prześlij komentarz