wtorek, 24 lutego 2009

Asuka Gothic Lolita ver. 1/7 Kotobukiya

Przez dłuższy czas myślałem że to bootleg. Wydawało mi się, że z powodu bardzo niskiej ceny oraz braku hologramu na pudełku jest to najzwyklejsza podróbka. Okazało się jednak, że jest to stare wydanie Kotobukiyi z 2005 roku. Odcień jej skóry jest właściwie szarawy i bardzo psuje ogólny wygląd figurki. Kształt twarzy nie jest dokładnie taki jak u Asuki. Malowanie jest średniej jakości acz znośne. Brak cieniowania na włosach pogłębia ogólne wrażenie tandety.

Poza oraz strój są naprawdę dobrze dobrane. Nietypowa podstawka wydaje się też być głęboko przemyślana, natomiast niedociągnięcia w wykonaniu psują całkowicie wrażenie.

Charakterystyczna podstawka wymaga specjalnego miejsca na półce, więc najlepiej postawić ją gdzieś z brzegu. Sama figurka jest nierozkładalna i nierozbieralna, ale nawet gdyby była, niewiele by jej to pomogło. Asuka Gothic Lolita ver. jest dostępna w dwóch wersjach - czarnej i czerwonej.

Reasumując, cieszę się, że to nie ja ją kupiłem, a mój współlokator. Niska cena może wiele wytłumaczyć, lecz nie aż tyle. Jeśli 30USD, które średnio życzą sobie sprzedawcy za tą figurkę wraz z przesyłką jest dla ciebie sporą gotówką, powstrzymaj się, zbieraj i kup coś lepszego.

Wydawca: Kotobukiya
Skala: 1/7
Cena: 20-80USD wraz z przesyłką

3 komentarzy:

Neri pisze...

Przeglądałam forum Zero-Type i natknęłam się na to http://forums.zero-type.com/viewtopic.php?f=12&t=2170 . Porównaj zdjęcia, moim zdaniem ta figurka to na 99% podróbka.

KiRA pisze...

Witam. Takie pytanie mam, masz może tą wersje figurki z kolekcjonerskiego wydania RoE? Mam wrażenie że to chińska podróbka (mimo, że wygląda jak oryginał- pudełko i nazwa firmy - Kotobukiya). Jakbyś miał okazję ją zrecenzować i wyrazić swoją opinię (bo widzę że się znasz na tym) na jej temat, byłbym wdzięczny. Apropo niskich cen: Będąc w Kanadzie kupiłem figurkę Belldandy (tej samej wielkości) za 35$ (z taxem) i jestem pewny, że to oryginał. Wykonanie jest perfekcyjne(zarówno materiał [matowy plastik] jak i pomalowanie [nie schodzi przy drapaniu]). Tak więc niska cena nie jest gwarancją bootlega.

Akizu pisze...

Ja mam tę figurkę właśnie z kolekcjonerskiego wydania Evangeliona 1.11 i z której strony bym na nią nie patrzył wygląda jak bootleg.
Wydaje mi się niemożliwe żeby AG do swojego oryginalnego kolekcjonerskiego wydania dawało bootlegi, ale niestety ta figurka ma prawie wszystkie cechy typowego bootlega.


Mikanbox jest blogiem prywatnym, na którym autor wyraża wyłącznie swoje prywatne opinie. Wszelkie opinie wyrażone w komentarzach należą do osób, które je wyraziły i autor bloga nie bierze za nie żadnej odpowiedzialności.