Przyszło nam na nią trochę czekać. Powstała na podstawie oryginalnego artu, którego nie ma co szukać w mandze. Została wydana przez Wave, firmę znaną z bardzo zmiennej jakości wykonania figurek. Aisaka Taiga w chińskiej sukience, uśmiecha się zalotnie i stara się nas przekonać, że jest naprawdę świetną figurką. Czy jednak jest tak naprawdę, czy może to tylko kolejny bubel na dobrze obrobionych zdjęciach?
Pierwsze wrażenie, jakie na mnie wywarła ta figurka, to dość spora wątpliwość. Włosy Taigi są naturalnie brązowe, jednak według Wave, powinny one być pomarańczowe, przypominające swym odcieniem kolor włosów Kirino. Jest to dla mnie dość duży defekt, chociaż prawdopodobnie dla mniej zagorzałych fanów ToryDory nie ma to najmniejszego znaczenia. Po otworzeniu pudełka, figurka była dość prosta do złożenia. Wystarczyło ją nasadzić na jedyny punkt trzymający pomiędzy butem a podstawką i na tym można by zakończyć składanie. W tamtym momencie byłem w stanie dać Taidze jeden punkt w skali Hexy. To byłoby jednak dużym niedopatrzeniem z mojej strony, albowiem twórcy figurki postanowili obdarować nas dodatkowym, alternatywnym ułożeniem włosów dla naszej bohaterki. Po ściągnięciu z jej głowy czepków na włosy, musiałem odczepić dwie części z kokardami, które nie miały najmniejszego zamiaru opuszczać swego miejsca bez walki. Szczerze mówiąc, nienawidzę tego, gdy wykonanie figurki zmusza mnie do siłowania się z jej częściami. Jest to bowiem pierwszy krok do dekapitacji lub innych obrażeń (oczywiście u figurki). Po krótkiej szarpaninie, którą mogliście obejrzeć na moim filmiku, udało mi się założyć długie, cienkie, spływające pasma włosów, które przypadły mi do gustu ze względu na dodatkową dynamikę, której nadały figurce.
Wykonanie Taigi w jest całkiem przyzwoite. Wave pozytywnie mnie zaskoczył, chociaż kolor włosów jest totalnie nietrafiony (Wiem, że o tym mówiłem, jednak nie mogę tego przeboleć). Brak błędów w malowaniu dobrze świadczy o jakości. Wzory na sukience wyglądają jak ręcznie malowane, jej powierzchnia jest błyszcząca, a podszewka matowa. Twórcy przyłożyli się do drobiazgów i idąc za modą zapoczątkowaną przez Good Smile Company, zamontowali część ruchomą w postaci szczegółowo wykończonej i oddanej w najdrobniejszych detalach bransoletki na dłoni Taigi. Można długo przyglądać się jej paznokciom czy szczegółom bransoletki nie zauważając najmniejszego błędu, jednak wystarczy spojrzeć na łączenie sukienki i ukazuje się naszym oczom pierwszy z kilku błędów, których nie da się przeoczyć.
Pierwszym znaczącym błędem jest łączenie sukienki. Z boku, pod pachą przechodzi długa linia łączenia części, która nawet przy dużej dozie wyobraźni nie chce wyglądać jak zamierzona część figurki. Wiem, że niektóre łączenia są nie do uniknięcia, ale przykładając tak dużą wagę do szczegółów, twórcy mogli się wysilić i zamaskować, zatopić czy zupełnie wygładzić to łączenie tak, aby nie rzucało się w oczy. Kolejną potencjalną wadą, do której mógłbym się przyczepić jest dobór kolorów. Nie chodzi mi tutaj wyłącznie o kolor włosów, ale także skóra Taigi wydaje się mieć zbyt ciepły, azjatycki ton. Co do samej postaci, to została bardzo dobrze odwzorowana i świetnie prezentuje się na zdjęciach, jednak kości dolnej szczęki zostały zbyt mocno wyeksponowane, sprawiając, że przy nieumiejętnym ujęciu ze zbyt niskiej perspektywy twarz bohaterki wydaje się być kanciasta.
Podsumowując, muszę powiedzieć, że miałem mieszane wrażenia, gdy otwierałem tą figurkę i teraz po dłuższym czasie dalej nie mogę jednoznacznie określić czy ta figurka jest świetna, czy po prostu taka sobie. Pomysł z krzesłem został bardzo dobrze zrealizowany, chociaż jeden punkt łączenia figurki z podstawą, to moim zdaniem stanowczo za mało. Całe szczęście krzesło zostało zrobione z ABS'u, bo wielokrotnie spadało mi już na podłogę i gdyby było z tego samego materiału co figurka, to już dawno bym się z nim pożegnał. Figurka jest ładna, starannie wykończona i pomimo wyżej wymienionych błędów świetnie się prezentuje. Nie jest to jakiś majstersztyk na miarę Altera, jednak bez skrupułów można spokojnie ją postawić w dobrze widocznym miejscu i na pewno nie przyniesie nam wstydu. Trud złożenia oceniam na jakieś pięć punktów w skali Hexy, a to ze względu na istną torturę zmieniania fryzury, która swym okrucieństwem przypomina mi niektóre modele Kotobukiyi.
Wydawca: Wave
Skala: 1/8
Twórca: Abira
Cena: ¥6190 + przesyłka
6 komentarzy:
No Mike, gratuluję kolejnej ślicznej Taigi w Twojej imponującej kolekcji! :) Ma wyjątkową pozę, przeurocze stylowe krzesełko i detale, jak widać na zdjęciach, dokładne. Cała figurka ma niesamowity klimat i z przyjemnością również postawiłabym ją na półce (z oczywistych finansowych względów się to raczej nie stanie, ale pomarzyć można :D). Najbardziej spodobały mi się zdjęcia nr B05, B19,a B24 moim zdaniem bije wszystkie na głowę! Bardzo elegancko Ci na nim wyszła :)
P.S. Jakiś miesiąc temu zakupiłam identyczną hortensję i również zrobiłam parę fotek jednej z figurek na jej tle :D
Pozdrawiam i jak zwykle czekam na więcej!
Figurka jest urocza. Podziwiam nieprzerwaną miłość zbierania figurek ulubionej postaci. Kolekcja niczego sobie.
Figurka śliczna. Bardzo podoba mi się zarówno sama poza+dodatkowe elementy jak i Taiga, tylko... ten kolor włosów... Szczerze mówiąc, wygląda jak zupełnie inna postać, nie wiem, czy domyśliłabym się, że to Taiga.
Tak z ciekawości - składujesz gdzieś pudełka, czy je wyrzucasz?
Mamy jedno pomieszczenie w domu, gdzie ja i Hexe składujemy wszystkie pudełka z figurek. Nigdy nie wiadomo, czy kiedyś nie przyjdzie nam się przeprowadzić.
piękna figurka:)
Zdjecia są przepiękne! Pozdrawiam
Www.japonskiwachlarz.blogspot.com
Prześlij komentarz